No i mamy – miasto Wrocław jest od kilku dni oficjalnie Europejską Stolicą Kultury.
Widziałam program wydarzeń. Jest bardzo bogaty i różnorodny.
Zastanawiałam się, w czym wyraża się kultura narodu… Jasne, że najprościej przywołać teatr, literaturę, filmy, muzykę, malarstwo, sztuki audiowizualne, architekturę i wiele innych dziedzin. Dołączyłabym do tego też zagadnienia kulinarne. Dlaczego? Spójrzmy na historię ludzkości – po pierwsze rozwój niósł za sobą zmienne zwyczaje żywieniowe i kulinarne. Po drugie, na całym świecie wraz z przenikaniem się kultur widzimy obce wpływy kulinarne, które na stałe zagościły w narodowych kuchniach. Dobrym przykładem mogą być pierogi. Stworzenie pierogów przypisują sobie Chińczycy, Arabowie, oczywiście Rosjanie i Polacy też. A schabowy? Czy jest to „rdzennie polska potrawa”, czy może wariacja na temat sznycla wiedeńskiego? Czy podstawowy śmietankowo – waniliowy krem cukierniczy to: krem angielski, francuski, zabajone, czy może polski budyń. I tak mogłabym wymieniać bez końca.
Co z tą kulturą kulinarną? Na pewno odgrywa coraz większą rolę, jedzenie staje się istotnym elementem naszego życia. Mamy tematyczne pisma, programy w telewizji, mnóstwo książek kulinarnych z całego świata. Od niedawna mamy też polskie świetne portale, magazyny i cykle kulinarne. Wrocławskim corocznym wydarzeniem kulinarnym jest Food Film Fest, festiwal filmów dotyczących historii, tradycji kulinarnych, zwyczajów związanych z jedzeniem, ale również jego produkcją, sprzedażą i nowinkami. W przedostatniej edycji byłam na pysznej kolacji filmowej inspirowanej jednym z filmów.
Już się cieszę na cały ten rok atrakcji. Wy też zwiedzające, próbujcie, kosztujące nowych dań i włączajcie je do swojej diety. Podzielcie się ze mną wrażeniami w mailach.
Dodano: 15 marca 2016, autor: Dorota Dębogórska